Saturday, December 24, 2005

Swieta w swietym miescie ;)

Namaste!
Pushkar to mala miescinka ze swietym jeziorem, swietymi Sadhu i cala masa rozmaitych swiatyn. Atmosfera jest niesamowita.
Panuja tu dziwne zasady. Alkohol, mieso a nawet jajka sa zakazane, ale w caffe podaja ci nabita lufe bez pytania... ;)
Wczoraj poznalismy niesamowitego czlowieka.
Usiadl kolo nas w Enigma Caffe, wygladal jak jeden z wielu indyjskich zebrakow, mial tylko kilka zebow, zniszczona twarz i palce powykrecane prze jakas dziwna chorobe.
Przypadkiem zaczelismy rozmowe. Zapytalem czy podoba mu sie muzyka trance ktora tam grali, odpowiedzial ze ani mu sie podoba, ani nie podoba, on poprostu slucha...
Zaczlismy rozmawiac na rozmaite tenaty. Joshi Baba, bo tak sie nazywa, opowiadal takie rzeczy o zyciu, ludziach, swiecie i o tym jak to wszystko dziala, ze potem dlugo nie moglismy dojsc do siebie. Widac i slychac bylo, ze naprawde wie o czym mowi. Spokoj i madrosc, tak mozna okreslic Joshiego.
W lecie mieszka w Himalajach, niedaleko Manali a na zime przyjezdza do Pushkar.
Myslalem ze opowiesci o swietych medrcach w Indiach, ktorzy porzucili wszystko i zyja kroczac duchowa sciezka to tylko bajki i mity, ale po tym co zobaczylem i uslyszalem wczoraj...
Jestem pod wielki wrazeniem i troche zmienil mi sie swiatopoglad.
To, po co zawsze chcialem przyjechac do Indii, naprawde gdzies tu jest.
Powoli Indie pokazuja sie z tej innej strony...

Fajne swieta, mimo ze daleko od domu, bliskich i polskiej zimy ;)



odwal sie krowa!




"five rupies mister!" - zebracy spod Brahma Temple



dziedziniec Brahma Temple






mieszkancy Pushkar, panuje tu baaaaardzo leniwa atmosfera



promocja herbaty w Udaipur


kupilismy sobie browarka i chipsy, ciezko znalezc miejsce w ktorym zaraz nie pojawi sie tlum "ciapajow" ( to okreslenie idealnie nadaje sie dla Hindusow;) zainteresowanych tym co jesz i pijesz wiec wylezlismy na dach jakiejs starej szkoly zeby i spotkalismy tam takie stwory ;)

No comments: