Jestesmy w Darjeling. Mala, gorska miescinka zalozona przez Angoli, znana na calym swiecie ze swojej cherbatki. Podobno jest stad piekny widok na Himalaje. Jeszcze nie widzielismy bo ciagle chmury. Narazie pijemy cherbatke, cieszymy sie przyjemnym chlodkiem ( 10 stopni po 3 miesiacach przebywania w ponad 30 to niezla atrakcja :) i ukladamy plan na dalsza czesc podrozy, za tydzien bedziemy w zupelnie innej bajce.
Tutaj jakby inny kraj, zamiast swiatyn hinduistycznych, klasztory buddyjskie i mnisi w bordowo zoltych szatach. Ludzie na ulicy tez jacys inni, nikt nie zaczepia, nie namawia, nie zebrze. Mieszka tutaj calkiem spora spolecznosc uchodzcow z Tybetu.
Prowadza oni swietne restauracje z tybetanskim zarciem. Pierozki Momo sa wysmienite. Trzeba to wreszcie powiedziec, kuchnia indyjska to wielkie rozczarowanie, niestety...
Ponizej jeszcze klika fotek Varanasi.
Thursday, March 16, 2006
Darjeling
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment